08/2022

Marek Błażucki Kalky Ragged. Design w procesie - Akademia Mistrzów I

Wystawa NIE!POKÓJ / 8.03 – 31.05.2022 / Akademickie Centrum Designu
Księży Młyn 13/15 / Łódź

 

kuratorka: Magdalena Komborska

Wystawa NIE!POKÓJ, pierwsze wydarzenie, które prezentuje wspólnie dzieła Artystów i Projektantów, na co dzień akademików uczelni artystycznych. Do pierwszej edycji tego wydarzenia w ramach ogłoszonego Open Call wybrano ponad 20 prac, które są autorską odpowiedzią i osobistą interpretacją Twórców na tytuł wystawy.

Wystawa towarzyszy I konferencji z cyklu Akademia Mistrzów, która odbyła się 08.05.3022. Jest ona początkiem rocznego cyklu konferencji "Design w procesie". Tematem pierwszego spotkania był " Rysunek jako narzędzie w procesie kreacji".

 

Projekt Kalky Ragged / Marek Błażucki
Rysunek jako narzędzie w procesie kreacji.

 

Myśl jest zawsze pierwsza. Niektórzy twierdzą, że jest szybsza niż światło. Narodziny idei, to proces zagadkowy – poznanie jego źródła, określenie tego, co go inicjuje byłoby czymś w rodzaju odkrycia kamienia filozoficznego. Pytanie, czy istnieje coś takiego jak jedno definiowalne źródło inspiracji? Wszystko wskazuje na to, że nie. A co, gdy już zaiskrzy? Gdy idea zaświta? Co zrobić by myśl zatrzymać? Już wiem – opisać. Sprawne posługiwanie się słowem pozwala na zanotowanie każdej, najbardziej ulotnej myśli, czyż nie? Zapewne, ale czy także w sytuacji, gdy próbujemy opisać formę? Czy słowo pozwala zatrzymać ulotne wyobrażenie kształtu nie pozostawiając zbyt dużej swobody interpretacyjnej przekazu? W odniesieniu do (jakże czasem zawodnej) pamięci własnej autora myśli, pewnie tak, gdy próbujemy to wyobrażenie komuś przekazać, już trudniej. Co wtedy robimy? Najczęściej rysujemy. Parę kresek za tysiąc słów i wszystko staje się jasne. Wyobrażenie zatrzymuje się w trwałym, czytelnym kadrze, skonkretyzowane w stopniu ściśle kontrolowanym przez autora. Znakomity środek przekazu, ale czy tylko? Czasem zdarza się, że w mechanicznie wykonanym z nudów bazgrole zaczynamy coś dostrzegać. Coś, co powoduje, że rodzi się myśl, którą następnie zaczynamy rozwijać, uzupełniając początkowo ów nic nie znaczący bazgroł w konkret. Świadomie prowadzony na papierze proces myślowy, zaczyna stanowić sam dla siebie źródło inspiracji, poligon doświadczalny, laboratorium, w którym prowadzimy eksperymenty pozwalające na dalsze, świadome rozwijanie myśli. Czy to się zdarza? Mnie często. Chodzi mi wtedy po głowie jeden potwierdzający się ciągle wniosek: rysunek to potężne narzędzie.

 

W przypadku prowadzonej przez mnie działalności projektowej rysunek wykorzystuję zarówno jako narzędzie komunikacyjne jak i twórcze. Często powtarzam, że w procesie twórczym najważniejszy dla mnie jest moment, w którym między mną a Inwestorem jest tylko kartka papieru, czasem z wcześniej przygotowaną treścią, częściej czysta. To co wtedy powstaje w pewnym procesie rozmowy toczonej jednocześnie werbalnie i na papierze, jest rodzajem spektaklu, w trakcie którego powstają idee projektowe, następnie precyzowane, opracowywanie od strony technicznej, technologicznej i materiałowej, w kolejnym etapie realizowane.
W świecie obrazowania 3D polegającego na fotorealistycznym przedstawianiu pomysłów w formie przekazu, który można określić jako „kawa na ławę”, rysunek pozostawia mi margines na niedopowiedzenia, otwartą furtkę, która powoduje, że proces twórczy nadal trwa, pomysły w dalszym ciągu dojrzewają, bo nie są opisane na tyle konkretnie, że można je uważać za zamknięte. W przypadku pracy z przestrzenią (czyt. architektury wnętrz), w kontaktach z laikami, zauważyłem, że nawet fotorealistyczna wizualizacja 3D nie zawsze jest w stanie zobrazować w sposób zrozumiały dla każdego wszystkie zależności przestrzenne, które tworzymy, natomiast wyprowadzenie ich od podstaw w formie rysunku już tak. 
W pracy projektowej, rysunek jest dla mnie czymś, co można by nazwać głośnym myśleniem. Wiemy wszyscy jak wygląda tzw. „gonitwa myśli” … Rysunek jest dla mnie czymś, co jest jej najlepszym materialnym odpowiednikiem. Myśl krąży, za chwilę ja porzucamy i idziemy w inną stronę, by za moment na chwilę do niej powrócić, by chwilę później zmienić jakąś decyzję już w momencie stawiania kreski. Rysunek pozwala na prowadzenie relacji z procesu myślowego w czasie rzeczywistym. A nawet więcej. Wpływa na proces projektowy, bo pozwalając na szybkie zanotowanie myśli daje nam jej ogląd, który, poprzez stwarzanie pewnego dystansu i namiastki realizacji idei, pozwala na jej natychmiastową weryfikację. 
 

Temat planowanej wystawy jest tematem ważnym, aktualnym, rodzącym pytania o naszą przyszłość, o przyszłość świata, w którym żyjemy. Myślę, że każdy ma coś w tej kwestii do powiedzenia. Szczególnie Twórcy poruszający się w obszarze sztuk pięknych czy działań performatywnych, bazujących na przekazywaniu treści i obrazowaniu emocji - dysponują oni środkami, pozwalającymi na budowanie takiego przekazu. Ja zastanawiałem się jakie możliwości mam w tym zakresie ja? Jak pokazać tego rodzaju emocje w, nazwijmy to po imieniu – produkcie? Bazą pomysłu jest projekt lampy wykonanej w oparciu o technologię własną polegająca na ręcznym barwieniu i impregnacji kalki technicznej w sposób, zmieniający jej charakterystykę na tyle, by dało się ją szyć i nitować. Obiekt ma określoną formę. Zamknięta z pozoru sprawa. Z pomocą przyszedł mi sam proces realizacji obiektu – niewielkie w sumie odstępstwo od metody tworzenia elementów składowych, zmiana procesu, modyfikacja narzędzia, którym w pewnym momencie stała się tylko ręka, dodanie elementu przypadkowości uzyskanego efektu spowodowały, że obiekt zaczął (a przynajmniej mam taką nadzieję) coś wyrażać. Ręcznie targana krawędź w kontraście do tej równo wyciętej, daje wrażenie niepewności, zachwiania jakiejś równowagi, może wywoływać niepokój. Kolorystyka, w obiektach wyjściowych zazwyczaj żywa i optymistyczna, tutaj zamieniona na bardziej ponurą i przygnębiającą miała oddać pokazać jaki odbiór zaistniałej sytuacji nam towarzyszy. 
Założeniem moim było uniknięcie działań obrazujących coś dosłownie – nie byłoby przecież problemem, by taką lampę np. nadpalić, połamać czy w inny sposób zniszczyć i wszystko byłoby jasne. Moją intencją było jednak, by przy próbie zobrazowania czegoś, pozostała ona w dalszym ciągu pełnowartościowym produktem.
 

 

foto: Marek Błażucki

Udostępnij:

Powiązani twórcy

Marek Błażucki
Ukończył studia na Wydziale Architektury Wnętrz krakowskiej ASP, gdzie w 1996 obronił z wyróżnieniem dyplom magisterski opracowany w II Pracowni Projektowania Architektury Wnętrz pod kierunkiem prof. Barbary Borkowskiej-Larysz, wraz z aneksem wykonanym w II Pracowni Projektowania Mebli i Elementó

Powiązane artykuły